Zapraszam na krótką rozmowę z Anna Kańtoch tegoroczną laureatką Nagrody Wielkiego Kalibru za książkę „Wiosna zaginionych” Wydawnictwo Marginesy Udało nam się złapać w siedzibie Śląski Klub Fantastyki gdzie wypytałam o research, pisarskie plany i sami zobaczcie o co jeszcze
![](https://pomiedzystronami.wordpress.com/wp-content/uploads/2021/06/picsart_06-15-03.49.53.jpg?w=1024)
Agnieszka Włoka: Aniu, serdecznie gratuluję Nagrody Wielkiego Kalibru za „Wiosnę zaginionych” jak się czujesz z kolejnym wyróżnieniem?
Anna Kańtoch: Bardzo dobrze. To dla mnie poniekąd znak, że ten lekki (podkreślam, że lekki, bo z pisania fantastyki nie zamierzam rezygnować, o co sporo osób mnie podejrzewa) skręt w stronę kryminałów bez fantastyki był dobrym wyborem.
AW: Czy po pięciu Nagrodach im. Janusza A. Zajdla, nagrodzie Kryminalna Piła, a także po wyróżnieniu Nagrodą Literacką im. Jerzego Żuławskiego każdy kolejny sukces smakuje inaczej?
AK: Odpowiem dyplomatycznie: tak i nie. Tak, bo każda nagroda jest trochę inna. Inaczej smakuje nagroda przyznawana przez szerokie grono czytelników, a inaczej przez jury złożone z ekspertów. Cieszy mnie, że potrafię dotrzeć do jednych i do drugich. Niemniej emocje są jednak dość podobne.
AW: Niedawno ukazała się kontynuacja „Wiosny..” – „Lato zaginionych”. Kiedy możemy się spodziewać trzeciego tomu i jaka pora roku będzie mu towarzyszyć?
AK: A to jest bardzo podchwytliwe pytanie. Na pisanie ostatniej części zostawiam sobie końcówkę lata i początek jesieni, potem będzie faza poprawek – wiadomo. A potem to już tak naprawdę zależy od wydawnictwa. Jeśli nie będzie obsuwy (bo na tym etapie sporo rzeczy się może wydarzyć), to zakładam, że trzecia część ukaże się późną wiosną/wczesnym latem, tak jak „Lato utraconych”. A tytuł to oczywiście „Jesień”, pytanie tylko – kogo? Odzyskanych? Jeśli ktoś miałby jakiś fajny pomysł, będę wdzięczna za podrzucenie.
AW: W takim razie czekamy na propozycje Nie planujesz jakieś dodatkowej „zimowej” historii?
AK: Nie, to nowoczesny cykl, z czasów globalnego ocieplenia. Zimy nie ma.
AW: Akcja „Wiosny..” toczyła się głównie w twoich rodzinnych Katowicach. Skąd akurat te konkretne miejsca w „Lecie utraconych” i czy w ramach researchu wymagana była wycieczka w Tatry?
AK: Akcja „Lata utraconych” dzieje się częściowo w leśniczówce „Pogański Młyn”, która jak najbardziej istnieje naprawdę, tylko nie w województwie śląskim, a w dolnośląskim, niedaleko Strzelina. Polecam, gdyby ktoś chciał się wybrać, bo to bardzo klimatyczne miejsce. Poza tym w książce są oczywiście Tatry, a konkretnie schronisko w Murowańcu. Wybrałam się tam w ramach researchu jesienią 2020 roku i była to bardzo sympatyczna wycieczka. Niestety, w tym roku nie będzie już tak łatwo, bo czeka mnie przejście szlakiem przez Orlą Perć. Już się boję.
AW: W „Lecie utraconych” Krystyna jest młodsza, pewne wydarzenia i ich konsekwencje są już czytelnikowi znane, czy trudniej Ci było budować akcję wstecz?
Read the rest of this entry »