1. Ekspozycja
2. Przewieszenie
3. Trawers
Koniecznie w tej kolejności, bo akcja płynnie przechodzi z jednego tomu w drugi.
Nie spodziewałam się, że ponad 1500 stron historii może być tak spójne, ciekawe, intrygujące, tak dobre!
To, co Remigiusz Mróz robi z czytelnikiem to jest nic w porównaniu z tym co robi swoim bohaterom, żadnej taryfy ulgowej. Główny bohater – komisarz Forst po tym co przeszedł w pierwszym tomie, w drugim powinien iść na terapię:-)
Pomimo sporej objętości, książki czyta się błyskawicznie, mają tak wartką akcję i tak dużo się dzieje, że nie sposób się nudzić. Zaskakujące, być może chwilami przesadnie sensacyjne wątki sprawiają, ze nie jest to klasyczny kryminał, tylko wciągający labirynt zagadek i intryg. Chwilami miałam wrażenie, że autor przesadza, że trzeba zwolnić, bo zaraz to będzie James Bond.
Dawno nie czytałam niczego tak pochłaniającego, absolutna rewelacja,a ironiczny ton i specyficzne, czarne poczucie humoru nadają całej trylogii smaku. Bohaterowie są wyraziści, mają charakter i silnie zarysowaną osobowość, są wielowymiarowi, nie po prostu dobrzy czy źli, raczej prawdziwi. Podobnie jak cała historia nie jest lukrowana, nie ma na koniec sztucznie poskładanego klasycznego happy endu i za to ukłon w stronę autora, mocna akcja do samego końca.
Dla mnie sporym atutem była sceneria Tatr jako tło do rozgrywającej się akcji, miejsca, które niedawno sama miałam okazje odwiedzić, stanowiły dla mnie wisienkę na torcie. Kiedy jest się związanym z jakimś miejscem to rozgrywająca się tam akcję odbiera się na zupełnie innym poziomie emocjonalnym. Swoją drogą autor zaimponował mi swoją znajomością tatrzańskich szlaków.
Uwielbiam wplatanie postaci z jednych książek w inne, epizodyczne pojawienie się Chyłki, czy Kormaka (bohaterów innej serii autora), niby nic nie wnosi do akcji, a jakoś czytelnikowi robi się miło, mnie się zrobiło.
Na długie zimowe wieczory – tylko Mróz. REWELACJA.